Koronawirus to w ostatnich miesiącach chyba najważniejszy temat na świecie. Nierówna walka z pandemią odbija się mocnym echem na całym świecie. Większość największych światowych gospodarek została zamrożona, zatrzymał się rozwój, a giełdy notują ogromne spadki. Zatem czy wirus z Wuhan będzie groźny nie tylko dla naszego zdrowia, ale również portfela?
Czeka nas najgorszy kryzys od 100 lat
Nadciąga najgorszy okres dla światowej gospodarki oo czasu Wielkiego Kryzysu lat 20-tych. Tak uważają ekonomiści z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF). To jest jeden z poglądów – nieco bardziej katastroficzny. Oczywiście – czas, który obecnie mamy odbije się na gospodarkach praktycznie wszystkich Państw. A to wszystko przez wzgląd na wstrzymanie działalności wielu firm. Niektóre z nich zapewne ogłoszą upadłość, potrzebne będą również cięcia w zatrudnieniu w niektórych branżach.
Włos na głowie się jeży podczas czytania prognozy amerykańskiej firmy doradczo-analitycznej Kiplinger. Wedle jej ekspertów w najbardziej optymistycznym scenariuszu gospodarka USA skurczy się o 4%, bezrobocie wystrzeli do 12% (poziom najwyższy od lat 40-tych XX wieku). Natomiast zdaniem znanego profesora ekonomii Nouriela Roubiniego, światowa gospodarka wchodzi w wielką depresję. Jego zdaniem już teraz przypomina wrak pociągu, który siłą rozpędu jeszcze jedzie po torach, ale daleko nie zajedzie. Ale czy na pewno czekają nas aż tak czarne scenariusze?
A może wielkiego kryzysu wcale nie będzie?
Nieco bardziej optymistycznie niż inne agencje ratingowe patrzy na gospodarkę S&P. Według analityków tej firmy tempo wzrostu globalnego PKB wyniesie w tym roku 1%, ale oczywiście zobaczymy recesję.
Rozpętaniu wielkiego kryzysu ekonomicznego zaprzecza również prof. Leszek Balcerowicz. W niedawnym wywiadzie powiedział on:
„Nie widzę podstaw do analogii z wielkim kryzysem lat 30. XIX wieku. Jeśli się popatrzy na skutki gospodarcze wcześniejszych epidemii, to widzi się, że nie utrzymywały się one przez lata. Nie należy zakładać, że skoro w I, II i III kwartale tego roku dochód narodowy wyraźnie się obniży, to tak musi być w następnych latach. Nie ma podstaw do takiego katastrofizmu. Byłby on uzasadniony, gdyby największe kraje poszły złą drogą, zwłaszcza protekcjonizmu i rozbijania swojej stabilności finansowej”
Miejmy nadzieję, że mimo tych trudnych czasów uda nam się uniknąć ciężkiego kryzysu ekonomicznego, który mógłby być groźny dla naszej gospodarki.